czwartek, 14 lutego 2008

Pomarańczowo mi!

Ciągle ten pomarańcz! Ale materiał był tak miękki i przytulny, że nie mogłam się powstrzymać.

Brzegi wykończyłam sznurkiem wydzierganym ta takiej wiecie, laleczce do dziergania... Jak to się naprawdę nazywa ???

To jedna z ulubionych sukienek mojej lalki, która KOCHA kaptury!

Słonecznego dnia wszystkim życze!

3 komentarze:

sekutnica pisze...

Stanowczo domagam sie prezentowania sukienek na modelce

Herbatka pisze...

a ja zaprezentowania tylu :-) pomarańczowy to świetny kolor, zawsze strasznie żałowałam, że nie mogę go nosić (wyglądam w nim jak trup wyciągnięty po miesiącu z wody)

Pluszowo pisze...

A to akurat da sie zrobic, ale jutro, jak bedzie lepsze swiatlo ;)

A ja znam takie, co sie celowo na trupa po miesiacu i sie jeszcze ladnie gothic lolitas nazywaja!