piątek, 29 lutego 2008

Gotowe!

Skończyłam czapeczkę do mojej sukienki w bardzo starym stylu - też wyszła taka ;) A później pomyślałam, że szkoda byłoby nosić nowoczesny śliniak do tego zestawu, więc uszyłam (i wyszydełkowałam) starożytny:



Bardzo miłego wieczora życzę!

środa, 27 lutego 2008

Sukienka w BARDZO starym stylu

Uszyłam tę sukienkę na bazie modelu Daphnée z tej oto książki:

Bardzo ładnie wydana i dużo w niej ładnych projektów, ale autorzy zapomnieli napisać, czy w wykrojach uwzględnili zapas na szycie (uznałam, że nie i dodałam - zawsze lepiej mieć ubranie ciut za duże, niż za małe...). Oraz uczynili kilka innych głupot.

Na przykład w tej właśnie sukience nie przewidzieli podszycia pod ażurowym, szydełkowym dekoltem. Zapięcie z tyłu (w ich wersji) też wpuszcza całkiem sporo przeciągu.

Ostatecznie, mimo moich modyfikacji, sukienka wygląda niezwykle podobnie do tej z książki ;)

Dekolt:

Zapięcie:

Teraz zostało zrobić tylko czepek (i prawdopodobnie śliniak).

Miłego dnia!

poniedziałek, 25 lutego 2008

Clafoutis

Po całym dniu ciężkiej pracy w ogrodzie nie ma nic lepszego, niż pyszne ciasto. Szczegónie, jeśli robi się tak szybko, jak clafoutis!

Mała encyklopedia kulinarna Laroussa nam podpowiada:
300g wiśni (zapomniałam kupić! Na szczęście miałam mrożone maliny)
50g cukru
100g mąki
2 jaja
200ml mleka

Owoce ułożyć w formie do tarty, posmarowanej masłem. Resztę składników wymieszać porządnie i wylać na owoce.

Włożyć do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na 35-40 minut. Podawać zimne.

Pycha!

niedziela, 24 lutego 2008

Nasi mali sąsiedzi

Cały wczorajszy dzień spędziliśmy w ogrodzie na odnawianiu naszego biednego trawnika... Przy okazji udało się popodglądać naszych małych sąsiadów ;)
Co to za zwierz? Nie pszczoła (za szczupłe), chyba nie osa? Ktoś wie?
W zeszłym roku ślimaki pożarły nam zdecydowanie zbyt dużo sałaty, żebym je lubiła. Na szczęście na razie jeszcze sałaty nie posadziłam (ale juz niedługo!), więc ta mała osóbka może chwilowo u nas zostać.
A tu widać efekty działania wiosennego słoneczka:



Dobra robota, oby tak dalej!

Słonecznego dnia życzę wszystkim!

sobota, 23 lutego 2008

Jeszcze jedna!

Zazwyczaj nie szyję toreb, ale teraz, jak już zaczęłam, to nie mogę przestać. I szukam coraz to nowych powodów, żeby uszyć jeszcze jedną.
Tę torbę zrobiłam, żeby nie mieszać naszych książek z tymi bibliotecznymi. Biblioteka otwiera sie w naszej wsi w przyszłą sobotę, nareszcie!
Zrobiłam też małą torebeczkę na kartę:
Zamknięcie na superprofesjonalny suwak:
A teraz bardzo proszę wszystkich o nowe pomysły - czemu koniecznie muszę uszyć jeszcze jedną torbę?

czwartek, 21 lutego 2008

Super łatwa torba

Taki fajny instruktaż znalazłam na jednym francuskim blogu...
Wydaje si się, że zdjęcia są dość czytelne, ale jeśli coś niezrozumiałe - pytajcie, mogę przetłumaczyć.
Uznałam to za świetny pomysł i czem prędzej wykonałam torbę:

Od siebie dodałam do niej inny rodzaj zapięcia, fikuśne wiązania na bokach i kieszonkę w środku (na komórkę - nie znoszę jej szukać w panice jak dzwoni...).

Jestem bardzo zadowolona z mojej torby! I teraz lecę robić drugą, ale zupełnie inną, z całej serii, która kłębi mi się po głowie...

Miłego dnia wszystkim życzę!

środa, 20 lutego 2008

Nareszcie!

Wreszcie udało się zacząc letnią kolekcję:


Rozmiar 6 miesięcy, 100% bawełny, smak poziomkowy ;)

niedziela, 17 lutego 2008

Kapelusze takie duże...

Oj bardzo duży mój kapelusz... Szkoda, że rondo wyszło mu o wiele, wieeele za wiotkie i opadało mi na twarz kompletnie uniemożliwiając patrzenie. A juz wyobrażałam sobie romantyczne sceny typu ja, w pięknym, szerokorondym kapeluszu na głowie, piknikuję w trawie pełnej stokrotek, albo niucham wonne bzy w parku zamkowym nad Loarą, albo temu podobne klimaty...

No cóż, nie wyszło, ale kapelusz nadal piękny i należało go odpowiednio spożytkować. Zawisł więc na ścianie, jako oryginalna forma malarstwa ;)

Czyż nie jest wspaniały?

Słonecznej niedzieli życzę wszystkim!

sobota, 16 lutego 2008

Różności

Oto moja duma i radość ;)

A to, zgodnie z zamówieniem, pomarańczowa sukienka na modelce i od tyłu ;) Taka dziwna poza, bo modelka ćwiczyła piruety.

A to już niedługo będzie sałata:

No i jak tu się nie cieszyć z TAK pięknego dnia?

czwartek, 14 lutego 2008

Pomarańczowo mi!

Ciągle ten pomarańcz! Ale materiał był tak miękki i przytulny, że nie mogłam się powstrzymać.

Brzegi wykończyłam sznurkiem wydzierganym ta takiej wiecie, laleczce do dziergania... Jak to się naprawdę nazywa ???

To jedna z ulubionych sukienek mojej lalki, która KOCHA kaptury!

Słonecznego dnia wszystkim życze!

środa, 13 lutego 2008

Dobra organizacja

Dobrze się zorganizować... Jak to trudno! W ramach samopomocy zrobiłam sobie zabawkę typu przedszkolnego. Śliczną tablicę z ładnymi literkami i obrazkami, żeby się wynagrodzić za dobrze przepracowany dzień.

Taaak, to możliwe, że jestem ciut dziecinna...

środa, 6 lutego 2008

Mama zawsze powtarza...

... że nie należy mieszać pasków i kwiatków, ale czy to zawsze trzeba słuchać? (w życiu tego nie powtórzę przy lalce...)
Voila sukienka w kolorze zupy dyniowej (ze śmietaną i natką):

Zrobiłam też naszyjnik:

Najwyższy czas zacząć kolekcję wiosenną... Pomysły aż mi kipią!

Miłego wieczora życzę!