...i w warzywniku...
Życzę wszystkim smacznego dnia!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
skip to main |
skip to sidebar
Ja po francusku
Przyjaciele
Archiwum bloga
-
▼
2008
(53)
-
▼
lipca
(17)
- Muszę to sobie zrobić!
- Torebkomania
- Zrobiłam torebkę babuni!
- Projekt Gutenberga
- Jesienny szyk
- Malutkie znalezisko
- Cool babunia
- Małe japońskie stupacze
- Dla dzieci
- Kręcona spódnica
- Szycie po japońsku
- Haute couture
- Niepogoda
- Na plaży
- Dzieje się, dzieje... (część 3)
- Dzieje się, dzieje... (część 2)
- Dzieje się, dzieje... (część 1)
-
▼
lipca
(17)
4 komentarze:
Groszku to Ci zazdroszcze. W dziecinstwie uwielbiałam groszek, pierwsze co robiłam po przyjezdzie do babci, to szlam na grzadki :)
A Ty wiesz jakie dobre bedzie risi e bisi dzis na kolacje? Mmmmhmmmhmhmmmm.... :)
oh, jakie apetyczne te Twoje warzywa mmmmm....
Oj apetyczne... Tylko czemu teraz, zamiast warzyw, wcinam magnum migdalowe ???
Prześlij komentarz