środa, 2 lipca 2008

Dzieje się, dzieje... (część 2)

W naszej kuchni też!



Nie znam lepszego początku dnia, niż dobry chlebek z domową konfiturą...



Smacznego!

4 komentarze:

Herbatka pisze...

i ty mowisz o zaniku sil (wy)tworczych? Matko, u mnie to wszytsko odlogiem lezy, nawet w skrzynce balkonowej mam jakies zaschniete badyle tylko w tym roku.

Mama Magenisiowa pisze...

A mnie tak wzięło, że zrobiłam chyba ze 20 słoików owych truskawek :)

Annavilma pisze...

Eh, Ty Kocie, uwielbiasz czlowieka wpedzac w apetyty! Ależ ta konfiturka wyglada!

Pluszowo pisze...

Smakowicie wyglada, co nie? A jak smakuje!

Kaska, nie ma to jak domowa konfitura, u mnie oprocz truskawek na ogien poszly tez czarne porzeczki, cudo!

Herbi, ja nic nie mowie, ale juz od dawna zapraszam, jak wpadniesz, to moze dam Cie poprobowac domowych wytforow :)