Ma już cztery miesiące i jest nieco mniejsze od lalki mojej pierwszej pociechy. I już wiemy, że to chłopiec! Nowe i jakże trudne wyzwanie dla mnie (jak można uszyć coś, co nie ma falbanek i nie jest różowe ???) i dla tatusia (będzie musiał nauczyć się kopać piłkę :)
Jesteśmy wszyscy bardzo szczęśliwi! I mamy nadzieję, że okres zmęczenia, lenistwa i zaniku sił (wy)twórczych mamy już za sobą...
Miłego wieczora życzę wszystkim!